Czego nie można mówić w Wielkiej Brytanii?

  • Post author:
Udostępnij:

Zakazane jest “mama i tata”, ale także “ubogie dzielnice”, “bezdomni” i “wybór stylu życia”. Tak zaleca  językowy poradnik, który otrzymali samorządowcy z Wielkiej Brytanii. Jego twórcy chcą nauczyć ich, jak traktować podwładnych z szacunkiem i nie wykluczać ich ze wspólnoty. Dziennikarze zapytali przedstawicieli lokalnych władz o ocenę publikacji i usłyszeli: “To bzdury”.

Reklama

Inkluzywny Przewodnik Językowy został wydany przez brytyjskie Stowarzyszenie Samorządów Terytorialnych. Szef tej instytucji Mark Lloyd wysłał go e-mailem do przedstawicieli lokalnych władz w Anglii i Walii. W założeniu publikacja ma zapobiegać wszelkim przejawom dyskryminacji i sprawić, że z użytku wyjdą słowa, które mogą kogoś “obrazić”.

Przewodnik odradza więc mówić “mama” albo “tata”, a zamiast tego zaleca termin “birthing parent”, co można przetłumaczyć jako “rodzic biologiczny”. Niewłaściwe okazały się również stwierdzenia: “emigrant ekonomiczny”, “ubogie dzielnice”, “ludzie bezdomni” oraz “wybór stylu życia” – podało “The Sun”. Zdaniem autorów Przewodnika nie wolno też nazywać kogoś “niepełnosprawnym” albo “sprawnym fizycznie”. Według nich także popularny zwrot “Dzień dobry, panie i panowie” wyklucza pewne grupy społeczne. Zasugerowali, by zastąpić go powitaniem “Dzień dobry wszystkim”, ponieważ “ludzie, którzy nie są paniami ani panami mogą dzięki temu czuć się włączeni do wspólnoty”.

Brytyjskie władze regionalne poinstruowano, że jeśli spełnią zasady wskazane w publikacji, zrozumieją, jaką rolę odgrywa język w zaprowadzaniu “równości, sprawiedliwości, różnorodności i integracji”, zwłaszcza w miejscu pracy. Jeśli zastosują się do tych reguł, przestaną także podawać dane osobowe zatrudnionego chociażby w urzędzie, gdy słyszą to inne osoby, jak i opisywać jego cechy. Wyjątkiem byłyby sytuacje, gdy zwrócenie się do kogoś imieniem i nazwiskiem byłoby “istotne i konieczne” albo pozwoliłby na to sam pracownik.

Stowarzyszenie Samorządów Lokalnych to ponadpartyjna organizacja, mająca dać władzom w regionach silniejszy głos w rozmowach z rządem w Londynie. Jak opisują “The Sun” oraz “Daily Mail”, wydany przez nią “poradnik językowy” wzbudził sprzeciw i zdziwienie w licznych samorządach.

Reklama

 


Udostępnij: