Brytyjczyk zmarł w Krakowie po tym, jak wypił w krótkim czasie 22 shoty w klubie ze striptizem.
Ofiara, która została zidentyfikowana tylko jako 36-letni Mark C., była na nocnej balandze w Krakowie. Śledczy stwierdzili, że Mark był już pijany i namawiany do picia przez obsługę klubu. Prokuratura Krajowa poinformowała, że turysta miał we krwi co najmniej 0,4% alkoholu.
Według polskich władz Mark został okradziony z 2 200 złotych – równowartość 420 funtów – gdy był nieprzytomny.
Brytyjskie media łączą to ze sprawą oskarżenia 58 osób o przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej po serii nalotów na kluby nocne. Centralne Biuro Śledcze Policji (CBSP) poinformowało, że kluby upijały klientów a potem byli oni okradani. Wśród aresztowanych była grupa, która zmuszała Marka do picia w klubie.
W zeznaniach napisano: “Jeden z tropów badanych przez śledczych w tej sprawie dotyczy ofiary, która została doprowadzona do stanu upojenia, powodując utratę przytomności, a następnie śmierć w wyniku ostrego zatrucia alkoholem”. “Mężczyzna nie otrzymał pomocy medycznej podczas incydentu. Dokonano tymczasowych aresztowań osób podejrzanych o ten czyn”.
Śledztwo, które obejmuje kluby w Warszawie, a także w Krakowie, jest w toku.