You are currently viewing Polska zawitała do Croydon – 11th Polish Folklore Spectacular [GALERIA]

Polska zawitała do Croydon – 11th Polish Folklore Spectacular [GALERIA]

  • Post author:
Udostępnij:

Jesteśmy na przedmieściach Londynu, i wchodzimy do kompleksu teatralnego Fairfield Halls. Niesamowita atmosfera od razu jak się wchodzi przez drzwi. Piękne, wielkie foyer, i tam przepychające się tłumy – a to sami swoi! Młodzież w kolorowych, różnorodnych strojach regionalnych witała gości, albo biegła z instumentem muzycznym pod pachą by zająć już swoje miejsce. Oblężony stragan sprzedawał programy, koszulki festiwalowe, różne pamiątki udekorowane ludowymi deseniami. Każdy mógł w tym tłumie znaleźć wiele znajomych, bo Polski Londyn się wzajemnie zna, a szczególnie w sferach zespołów folklorystycznych. Większość obecnych to chyba byli Polacy, bo to nasze serca tęsknią za krajem ojczystym; jednak słychać było też język angielski, bo chcemy być ambasadorami polskości, dzieląc się naszą miłością do folkloru.

Reklama

Trzeba było już zająć miejsce na widowni; z pierwszego rzędu na balkonie roztaczał się wspaniały widok. Po krótkiej przemowie, szczególnie witając ważniejszych gości, koncert się rozpoczął tradycyjnym polonezem. Chór Echo Doliny śpiewał, a pary w szlacheckich kontuszach kręciły się po scenie w tym najbardziej polskim rytmie. Z programu wiadomo, że tancerze byli przedstawicielami różnych zespołów, rozproszonych po całych Wyspach Brytyjskich, a jednak zatańczyli jakby mieli razem wiele prób. Proste linie, równe koła się pojawiały wśród zmieniających się figur. Od samego początku występu widownia siedziała kompletnie zafascynowana. Rytm się zmienił, i polonez przekształcił się w energicznego mazura.

Następna grupa tancerzy, także przedstawicieli różnych zespołów, ale już w strojach łowickich, pokazała następne dwa tańce narodowe – kujawiaka i oberka. Kontrast romantycznego kujawiaka i żywego oberka porywał serca widowni.

Po występach wspólnych, można było obejrzeć jak się przedstawiały po kolei różne zespoły. Było ich kilkanaście. Każdy zespół przedstawiał tańce innego regionu, zawsze w odpowiednich strojach. Polska naprawdę ma niesamowicie bogaty folklor! Piękne hafty, specjalne tkaniny, odpowiednie obuwie, fryzury, czepce, kapelusze, wszystko było autentyczne dla każdego regionu.

W każdym zakątku Polski tańczono polki, chodzone, obertasy, walczyki, ale każdy region tym tańcom dał swój specyficzny wydźwięk, i te tańce tak się przedstawiały przed naszymi oczyma. Geograficzna pozycja regionu miała wpływ na melodie i tańce. Na przykład w tańcach z Cieszyna (wykonanych przez zespół Karolinka) słychać było rytmy węgierskiego czardasza, a w Spiszu (przedstawionym przez zespół Wieśniacy) słychać było żołnierski rytm wieśniaków paradujących w mundurach wojsk cesarstwa austriackiego. Inne regiony wśród energicznych polek przedstawiały tańce bardziej liryczne – a więc lubelskie tańce (zespół Polonez) zawierały spokojnego walca, w kaszubskich (zespół Młody Las) czuć było sielankę tego spokojnego regionu, a wśród tańców z Biłgoraju (zespół Polesie) znalazł się spokojny chodzony. Zespół Mazury przedstawił scenkę z ulicy warszawskiej z lat trzydziestych – nie tylko polskie walczyki, sztajerki i polki, ale także i tanga.

Układy tańców z południowych regionów, z Rzeszowa (zespół Orlęta) i z Przeworska (zespół Karpaty) miały coraz szybsze polki, czasem o nietypowych rytmach. W górskich regionach, gdzie mężczyźni spędzają część roku pasąc owieczki na halach, folklor pokazuje mniej układów tańczonych w parach. Beskid Żywiecki (zespół Tatry) ma energiczne, męskie solówki popisujące się przed „boczkującymi” dziewczynami, a Krakowiaki Sądeckie są tańczone tylko przez mężczyzn, choć Lachy Sądeckie (zespoły Koniczyna, Wiwat, Żywiec) przedstawiły inne tańce z tego regionu, tańczone w parach.

Jako przerwę między tańcami, można było chwilami zamknąć oczy, wsłuchując się w tęskne przyśpiewki zespołu Vokalinki, oraz znane piosenki ludowe wykonane przez Echo Doliny. Góralska muzyka ze smyczków kapeli Holny pokazywała nietypowy styl przyśpiewek z tego regionu.

Pierwszą połowę zamknął zespół z Ukrainy. Szczególnie pieśń zaśpiewana przez kilkunastoletnią dziewczynkę, wyrażającą żal za utraconą Ukrainą, wycisnęła łzę z niejednego oka…

Cały koncert się zakończył energicznym krakowiakiem, wspieranym przez śpiew chóru. W krakowiaku znów brali udział przedstawiciele różnych zespołów. Kiedy oni to zdążyli wyćwiczyć? Podczas koncertu mieliśmy więc możność obejrzenia wszystkich pięciu tańców narodowych.

Całe popołudnie było wspaniałym przeżyciem. Kilkanaście zespołów, kilkaset tancerzy, muzyków, śpiewaków, wszystko płynęło jakby bez wielkiego wysiłku. Jednak każdy może się domyśleć ile w cały festiwal trzeba było włożyć czasu. Każdy szczegół był dopracowany; muzyka dobrana, układy precyzyjnie wyćwiczone, stroje wyprasowane, halki i koszule wykrochmalone i każda kokardka zawiązana. Cały występ był technicznie sprawny; zespoły się pojawiały na scenie bez przestojów – a więc ktoś dbał o to, aby każdy z uczestników wiedział gdzie ma być!

Ogromne gratulacje dla wszystkich, dla sponsorów (w tym magazyn Sami Swoi), kompozytorów, choreografów, dla kierownictwa artystycznego i organizacyjnego, a najbardziej dla tych tłumów tancerzy, muzyków i śpiewaków. Widowni się wszystko podobało i te trzy godziny występu przeleciały szybciutko…

Artykuł został napisany przez:  Danuta McBride

Reklama
Zdjęcia zrobione przez : Piotr Królicki.

Udostępnij: