Dzień po makabrycznym ataku 17-letniego nożownika w Southport, w wyniku którego zmarły już trzy dziewczynki, a kolejne dwie osoby dorosłe i pięć innych dziewczynek znajduje się w stanie krytycznym, wzburzony tłum starł się z policją. Ucierpiało ponad dwudziestu stróży prawa.
Ludzie zgromadzeni w pobliżu meczetu w Southport, gdzie odbywały się zajęcia taneczne i warsztaty jogi dla dzieci, rzucali cegłami w policjantów, podpalali pojazdy i zaatakowali meczet. Miało ucierpieć 22 policjantów.
W poniedziałek, gdy doszło do ataku, dzieci uczestniczyły w zajęciach tanecznych w stylu Taylor Swift. Zabójca wszedł do środka szkoły i zaczął atakować dzieci, które próbowało osłaniać dwóch dorosłych. Podejrzany, 17-latek z Banks, wioski na obrzeżach Southport, został aresztowany i oskarżony o morderstwo oraz usiłowanie zabójstwa wielu osób.
„Na tym wczesnym etapie trwają dochodzenia mające na celu ustalenie motywu tego tragicznego incydentu i apelujemy do ludzi, aby nie spekulowali, dopóki trwa postępowanie” – śledczy poprosili w oficjalnym oświadczeniu. Jednocześnie wykluczyli od razu, by atak był aktem terroryzmu.
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer we wtorek zganił wzburzony tłum, który zaatakował meczet i policjantów. Potępił „bandytyzm” i stwierdził, że tłum niepotrzebnie przemienił „to, co wcześniej było spokojnym czuwaniem”, w którym uczestniczyły setki osób w centrum Southport, aby opłakiwać zmarłych i 10 ocalałych ofiar pchnięcia nożem.
Policja już obwiniła za podpalenie policyjnego furgonu i kilku innych samochodów zwolenników English Defence League, „skrajnie prawicowej grupy”, podburzonej „plotkami o tożsamości nastoletniego podejrzanego aresztowanego pod zarzutem morderstwa i usiłowania zabójstwa”.
Policjanci przekonują, że nazwisko podejrzanego krążące w mediach społecznościowych jest nieprawidłowe, i że mężczyzna urodził się w Wielkiej Brytanii, wbrew internetowym twierdzeniom, że był osobą ubiegającą się o azyl.