Jutro wyłączona zostanie ostatnia brytyjska elektrownia węglowa, Ratcliffe-on-Soar. Do końca dekady kraj chce pozbyć się z systemu energetycznego także gazu i czerpać energię tylko ze źródeł bezemisyjnych.
Ostatnia działająca w Wielkiej Brytanii elektrownia na węgiel, Ratcliffe-on-Soar, zostanie zamknięta we wtorek 1 października. To zarazem koniec prawie 150 – letniej energetyki węglowej w Wielkiej Brytanii. Mimo to kilka kopalń wciąż pracuje, a węgiel trafia na eksport. Jednak w 2023 wydobycie spadło poniżej miliona ton, a we wrześniu brytyjski sąd nie zgodził się na otwarcie nowej kopalni.
Zużycie węgla w UK w produkcji energii osiągnęło szczyt w latach 80. Od tego czasu spada, a odchodzenie od węgla nabrało bardzo szybkiego tempa w ciągu ostatnich około 15 lat. W 2012 roku przyjęto ustawę o wsparciu niskoemisyjnej produkcji energii, a w 2015 przyjęto plan wycofania węgla do 2025 roku. Udział węgla w produkcji energii elektrycznej spadł z prawie 40 procent w 2012 roku do 2 procent w 2019.
Jak wylicza portal carbonbrief.org, między 1882 rokiem, kiedy wystartowała pierwsza elektrownia węglowa, a rokiem 2024, w Wielkiej Brytanii spalono 4,6 miliarda ton węgla na potrzeby produkcji energii elektrycznej. To spowodowało emisję 10,4 miliardów ton dwutlenku węgla to atmosfery.
Jaki jest obecny miks energetyczny? W ciągu ostatnich 12 lat udział elektrowni wiatrowych, wodnych i słonecznych w produkcji energii w Wielkiej Brytanii wzrósł z 6 do 38 procent. Około 15 procent dały w ostatnim roku elektrownie jądrowe, a 7 procent – spalające biomasę. Za niespełna 27 procent produkcji energii elektrycznej odpowiada gaz, ale Partia Pracy przed wyborami obiecywała, że postawi sobie za cel całkowite odejście od paliw kopalnych w energetyce do 2030 roku.