Policja mówi, że demonstrantów było ponad 100 tysięcy, oni sami, że prawie 2 miliony. Sobotnia manifestacja przeciw polityce Keira Starmera została zorganizowana przez skrajnie prawicowego aktywistę Tommy’ego Robbinsona, który nazwał to wydarzenie „największą demonstracją w historii Wielkiej Brytanii”.
Marsz odbywał się pod hasłem „Zjednocz Królestwo”. Wielu uczestników miało ze sobą flagi narodowe, angielskie, amerykańskie i izraelskie, a także transparenty z napisami „Zatrzymajcie łodzie”, „Charlie Kirk RIP oraz „Dość tego, ratujcie nasze dzieci”.
Podczas marszu doszło do głośnej krytyki brytyjskiego premiera Keira Starmera. Tłum skandował: „Czyja ulica? Nasza ulica”, „Anglia” i „Tommy”.
Podczas wiecu połączono się z amerykańskim miliarderem Elonem Muskiem. Zwrócił się on do tłumu za pośrednictwem łącza wideo, wyrażając krytyczne uwagi pod adresem Starmera oskarżając go o „szybko rosnącą erozję Wielkiej Brytanii”. Musk wezwał także protestujących do „rozwiązania parlamentu”.
W tym samym czasie inną trasą ulicami Londynu przechodził „Marsz przeciwko faszyzmowi” zorganizowany przez grupę Stand Up to Racism. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty m.in. z napisami: „Uchodźcy mile widziani” oraz „Różnorodna Wielka Brytania”.
Nad bezpieczeństwem uczestników demonstracji w Londynie czuwało 1600 funkcjonariuszy policji, w tym 500 sprowadzono z jednostek spoza stolicy. Według mediów w wyniku starć zatrzymanych zostało co najmniej dziewięć osób, a 26 funkcjonariuszy policji zostało rannych, w tym czterech poważnie.
Foto ilustracyjne: Shutterstock

