Parafia św. Dawida w walijskim Penllergaer wprowadziła piętnastominutowe nabożeństwa. Chce w ten sposób przyciągnąć wiernych, którzy ze względu na pracę czy inne obowiązki rezygnują z udziału w tradycyjnych nabożeństwach.
Lokalny duchowny anglikański John Gillibrand tłumaczy, że wprowadzając taką innowację Kościół chce stać się bardziej przystępny dla wiernych. – Jesteśmy bardzo świadomi presji pracy na rodzinę i życie zawodowe we współczesnym społeczeństwie. Chodzi więc o to, aby zapewnić ludziom możliwość pełnego zaangażowania się w Kościół, ale w ciągu 15 minut – wyjaśnia w wypowiedzi cytowanej przez brytyjski dziennik “The Guardian”.
Nabożeństwo będzie trwało jedynie kwadrans i ani minuty dłużej. Pierwsze pięć minut będzie poświęcone na wprowadzenie i czytanie Biblii. Kolejne – na różne sposoby modlitwy, a także rozważania, jak odnaleźć duchowy spokój wśród chaosu codzienności. Ostatnie pięć minut to czas na faktyczną modlitwę.
– Po tym czasie ludzie mogli pójść w swoją stronę bez żadnego wstydu. Ale zapewnimy też filiżankę herbaty, jeśli ktoś będzie chciał zostać dłużej – mówi Gillibrand. Zaznacza zarazem, że wprowadzenie nowego formatu nabożeństwa nie oznacza rezygnacji z tej tradycyjnej, dłuższej formy. Podkreśla, że pomysł organizowania piętnastominutowych nabożeństw został odebrany przez lokalną społeczność z entuzjazmem.