Do tragicznego zdarzenia doszło na pokładzie samolotu lecącego z Hongkongu do Frankfurtu. Podczas podróży zmarła Brytyjka Helen Rhodes, matka dwójki dzieci. Bliscy kobiety musieli spędzić następne osiem godzin lotu obok zwłok.
Do zdarzenia doszło 5 sierpnia; kobieta wracała z mężem i dwójką dzieci z Hongkongu, gdzie rodzina mieszkała przez 15 lat. We Frankfurcie mieli się przesiąść na samolot do Wielkiej Brytanii. Brytyjka była podekscytowana powrotem do ojczyzny. Miało to być pierwsze spotkanie z bliskimi od początku pandemii koronawirusa. Kobieta zmarła we śnie po kilku godzinach od startu maszyny. Przez następne osiem godzin lotu ciało Brytyjki pozostało na tym samym miejscu, obok dzieci i męża. Zabrały je z pokładu dopiero służby lotniskowe we Frankfurcie. Przyczyny śmierci kobiety nie zostały jeszcze ustalone.
