Spory szok przeżyli pasażerowie nocnego pociągu „Caledonian Sleeper” z Glasgow do Londynu.
Pociąg „Caledonian Sleeper” jest jednym z kilku nocnych połączeń kolejowych w Wielkiej Brytanii. Pociąg na stację w Glasgow przyjechał zgodnie z planem. Pasażerowie ulokowali się w swoich sypialnych przedziałach i zasnęli z myślą, że rano będą na południu Wielkiej Brytanii – w Londynie. Zdziwili się jednak, bo wagony nie przejechały ani kilometra. Podróżnych nikt nie poinformował, że z powodu usterki połączenie, które wybrali, zostało odwołane.
„Caledonian Sleeper” to jedno z nielicznych nocnych połączeń kolejowych, istniejących jeszcze na Wyspach. Kilka pociągów rusza z różnych miast na północy kraju, a rankiem pasażerowie wysiadają ze swoich wagonów w Londynie. Bilet na podróż nocą z 19 na 20 lipca, ze szkockiego Glasgow do angielskiej metropolii, kupił Jim Metcalfe. Mężczyzna korzysta z usług „Sleepera” od 15 lat. Jak opisał Metcalfe, gdy obudził się w swoim przedziale sypialnym, zorientował się, że nadal jest w Glasgow. Przez całą noc skład nie przejechał ani kilometra.
„The Guardian” zapytał przewoźnika, dlaczego – zamiast zawieźć podróżnych do Londynu – „pozwolił” im spędzić noc w pociągu. Przedstawicielka „Caledonian Sleeper” Kathryn Darbandi przeprosiła klientów za anulowanie” nocnego kursu i zapewniła, że otrzymają oni zwrot wszystkich pieniędzy, jakie wydali na bilety. – Późnym wieczorem wykryliśmy usterkę na szlaku. Spowodowały ją ekstremalnie wysokie temperatury. Problemy, nad którymi nie mogliśmy mieć kontroli, wystąpiły na całej sieci kolejowej – wyjaśniła. Jak dodała, firma „dołożyła wszelkich starań, aby wesprzeć poszkodowanych pasażerów”. Wśród nich wyliczyła wspomniany „nocleg na pokładzie” pociągu, a także gwarancję miejsc w dziennych pociągach, jadących w tym samym kierunku.