Brytyjski książę Harry przegrał proces sądowy wytoczony przez niego w związku z decyzją rządu o odebraniu mu – po rezygnacji z pełnienia obowiązków członka rodziny królewskiej – ochrony policyjnej w czasie wizyt w Wielkiej Brytanii. Zapowiedział, że złoży apelację.
Prawnik księcia oświadczył, że jego klient zamierza złożyć apelację. “Książę nie domaga się preferencyjnego traktowania, ale uczciwego i zgodnego z prawem stosowania własnych zasad RAVEC (Królewskiego Komitetu Wykonawczego i VIP-ów – red.), które zapewni mu takie samo traktowanie jak innym” – stwierdził.
Po rezygnacji przez Harry’ego na początku 2020 roku z pełnienia obowiązków członka rodziny królewskiej i wyprowadzce do USA, brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zdecydowało, że przestanie mu automatycznie przysługiwać ochrona osobista w czasie wizyt w Wielkiej Brytanii. Nie zgodziło się też na zapewnienie takiej ochrony dla jego rodziny, nawet jeśli książę sam by finansował jej koszty.
Jego prawnicy argumentowali, że nie przeprowadzono analizy ryzyka i pełnego rozważenia skutków potencjalnego “udanego ataku” na Harry’ego. A to ich zdaniem oznacza, że decyzja o odebraniu mu ochrony finansowanej przez podatników była “niezgodna z prawem i niesprawiedliwa”.
Prawnicy MSW wyjaśniali, że książę Harry nadal będzie miał ochronę policyjną finansowaną ze środków publicznych, ale będzie ona zapewniana w oparciu o “indywidualne ustalenia, specjalnie dostosowane do niego” zamiast automatycznej ochrony zapewnianej członkom rodziny królewskiej wykonującym obowiązki.
W wydanym orzeczeniu sędzia Peter Lane odrzucił argumenty prawników Harry’ego i wyjaśnił, że decyzja nie była niezgodna z prawem ani “irracjonalna” i że nie doszło do “niesprawiedliwości proceduralnej”. “Nawet gdyby doszło do takiej niesprawiedliwości proceduralnej, sąd w żadnym razie nie mógłby przyznać powodowi pomocy. Dzieje się tak dlatego, że pomijając wszelkie takie niezgodności z prawem, jest wysoce prawdopodobne, że wynik dla powoda nie byłby zasadniczo inny” – uzasadnił.
Orzeczenie może mieć wpływ na przyszłe wizyty księcia w Wielkiej Brytanii, ponieważ mówił on wcześniej, że niższy poziom bezpieczeństwa utrudnia zabieranie ze sobą jego żony i dzieci.