Letnie utrapienia, czyli jak cieszyć się wakacjami w towarzystwie fałdek i cellulitu?

  • Post author:
Udostępnij:

Wakacje, słońce, plaża. Nastał wyczekiwany czas w roku, a wraz z nim obietnica przygody, luzu, relaksu. Ale czy tylko? Dla niektórych z nas niekoniecznie. Bo dla części z nas wysokie temperatury oznaczają większą ekspozycję ciała na ludzki wzrok i ludzką krytykę, a przede wszystkim samokrytykę. Wbrew pozorom to temat wspólny zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.

Reklama

Przez dużą część roku chowamy nasze ciała w ubraniach. Aż przychodzi ten moment, gdy słońce utrudnia noszenie zbroi ochronnej, którą przy 30 stopniowych upałach trzeba w końcu rozkuć i zdjąć… To moment, który co roku u wielu osób wyzwala stres i frustrację. Tu fałdka, tam cellulit, gdzie indziej rozstępy. I jak tu dobrze żyć na wakacjach, gdy słońce eksponuje nasze niedoskonałości i oświetla niczym reflektor schowane na co dzień kompleksy?

Gdy lustro to wróg nr 1…

Ten artykuł dedykuję wszystkim z Was, którzy na wakacje chcieli wyglądać inaczej, czyli wg swoich kryteriów lepiej, ale z różnych powodów się to nie udało. W takiej sytuacji często bywa tak, że u progu wakacji, w głowie dostaje etat wewnętrzny krytyk, który zabiera radość z tego, co tę radość dawać powinno. Z tego, że wkrótce wakacje i wypoczynek, na który zasłużyliśmy!

Zbyt często dzieje się właśnie tak, że zamiast otwierać to stroskane ciało na wakacyjne przyjemności, nieakceptujące siebie osoby z nadwagą z nich rezygnują. Jakby nieświadomie czuły, że nie zasługują na nie. A wakacje to w końcu teoretycznie najwspanialszy czas w roku. Możliwie najlepszy! Pracujemy przecież ciężko na to, by wyjechać i cieszyć się tymi wakacjami.

Twoje ciało zasługuje na przyjemności

A gdyby tak odwrócić ten proces? Gdyby dać sobie prawo do uciech i otworzyć się na delektowanie się wakacjami za pomocą zmysłów i ciała, jako instrumentu tej przyjemności? Gdyby tak nauczyć swoje ciało cieszyć się i uwrażliwiać na urlopowe doświadczania? Gdyby zaufać, że każda chwila szczęścia usprawni proces chudnięcia po wakacjach?

I gdyby zaufać, że nawet jeśli to ciało nie jest takie, jak chcemy, wciąż może być źródłem przyjemności takie, jakie jest? A uszczęśliwione, szybciej zacznie chudnąć. Nasze ciało mimo tego, że nie jest doskonałe, a być może nawet dalekie od ideału, zasługuje na to, co najlepsze. Na to by bawić się, korzystać z życia, cieszyć chwilą, bliskością, być atrakcyjne dla Ciebie i kogoś innego. I może dawać zmysłową czy seksualną radość.

Ciało lubi być doceniane

Brzmi jak banał, ale banałem nie jest! Twoje ciało dzielnie Ci służy! To przecież ono zabiera Cię na wakacje, jest niczym mobilny pojazd wyposażony w zmysły. Jaki ma sens tracić najlepszy wakacyjny czas na frustrację względem wyimaginowanego wroga pod tytułem otyłość? Tym bardziej, że tu tak naprawdę nie ma wroga, jest za to nieszczęśliwy przyjaciel, którym trzeba się zaopiekować. Bo Twoje ciało prawdopodobnie niesie za dużo.

Czy przypadkiem z jakiegoś powodu Twoje ciało nie zamieniło frustracji, wstydu, smutku, a może złości w kilogramy, ponieważ trudno Ci było poradzić sobie z tymi emocjami w inny sposób? Ciało z reguły niesie dodatkowy bagaż, gdy z czymś sobie nie radzimy. Dodatkowe kilogramy stanowią  bagaż emocjonalny i to nie tylko dlatego, że jest nam z nimi ciężko, co przekłada się na nasze poczucie atrakcyjności, ale również dlatego, że za procesem tycia kryją się różne mechanizmy samoobrony, które nieświadomie uprawiamy w psychice. To m.in. nimi zajmujemy się na sesjach, gdy klienci nie potrafią schudnąć, choć tak bardzo chcą.

Emocjonalny bagaż kilogramów

Tak się dzieje, gdy np. zajadamy stres. Obarczamy wtedy ciało ponadprogramowym bagażem, którego nie potrafi strawić nasza psychika. Nasze ciało dzielnie znosi swój trud w takiej sytuacji. Nie ma wyboru, bo jest od nas zależne. Służy nam wiernie i posłusznie magazynuje energię. Robi to, czy mu się to podoba czy nie. My tym ciałem zarządzamy, a ono naprawdę stara się nam dogodzić.

To nasze ciało chciałoby usłyszeć, że jest dzielnie i wspaniale sobie radzi z tym, że to jego właściciel nie najlepiej radzi sobie z dojadaniem czy emocjami. Na ogół ciało tej akceptacji nie dostaje. Za to dostaje frustrację, że nie wygląda tak, jak powinno. A ono przecież takie dzielne… i takie samotne… i coraz bardziej smutne… i jak ma inaczej wyglądać, skoro jego Pan/Pani nie dba o nie i karmi choć niekoniecznie jest głodne? I jak tu nie chcieć z czasem kolejnej porcji czegoś pysznego, żeby choć na chwilę poczuć przyjemność i zapomnieć o tym, jak ciężko żyć w tej skórze?

Bądź dla swojego ciała jak mądry rodzic

Nie udało się zadbać o siebie przed wakacjami, a tak bardzo zależy Ci na schudnięciu? Po powrocie z wakacji będzie ku temu jeszcze lepszy moment. Inwestując w radość na wakacjach, inwestujesz w szczuplejszą wersję siebie! Szczęśliwi ludzie szybciej chudną. Kilogramy łatwiej umykają, gdy ciało jest radośniejsze, a nie przesiąknięte frustracją. Wtedy łatwiej o zdrową motywację i nie włączają się psychiczne blokady, które sabotują proces chudnięcia.

A może już na wakacjach możesz umówić się na coś ze sobą? Jaki krok z kierunku szczupłej wersji siebie możesz zrobić z wyrozumiałością dla siebie? Może zamiast dwóch deserów na wyjeździe all-inclusive, spróbujesz przy każdym posiłku tylko jeden? Może ustalisz, że delektujesz się jedzeniem, ale bez dojadania po godz. 20? Może wybierzesz wino wytrawne zamiast słodkich drinków?

„S” jak szczęście i szczuplejsze ciało

Jesteś na wakacjach. To czas o podwyższonym poziomie Szczęścia, Słońca i Satysfakcji. Jeśli zdecydujesz się na postawienie sobie granicy na coś, to niech i to Twoje wyrzeczenie doda kolejną jakość na „S”. Poczucie rosnącej Siły u Ciebie. Nie pokuty, nie smutku, tylko siły. I rosnącej świadomości, że można wybrać mądrzej, równie smacznie i dla dobra siebie. Jeśli umówisz się na to z sobą, wzrośnie również Twoje poczucie sprawczości.

A wtedy to, na co się z sobą umówisz, da Ci poczucie, że już teraz robisz coś dla szczupłej wersji siebie i że ta rezygnacja choć odczuwalna, nie jest szczególnie przykra. Będzie to pierwsza próba zakreślenia granicy i powiedzenia stop czemuś, co nie jest do końca optymalne dla Twojej figury. To jak przygotowanie gruntu pod skuteczne chudnięcie po powrocie. Łatwiej będzie dokonać zmiany w domu, gdy już na wakacjach konsekwentnie zrealizujesz pierwszy mały krok, pokazując ciału, że można dbać o siebie bez przykrych wyrzeczeń.

Szlaban na porównania

Jeśli porównywanie się z innymi to Twój nałóg – potraktuj go tak, jak należy traktować wszelkie uzależniania, czyli zrób sobie świadomy odwyk. Gdy widok szczupłych i pięknych ciał frustruje Cię, a nie motywuje do zadbania o siebie, naucz się odwracać wzrok. To prosty zabieg na poziomie behawioralnym, czyli zmiany zachowania. Łatwo go wdrożyć, wystarczy odwrócić głowę w drugą stronę. Jesteś na wakacjach, na których jest wiele atrakcyjnych rzeczy, którymi można nakarmić wzrok.

Brzmi prosto, pisze jednak o tym, bo z jakiegoś powodu część moich klientów z nadwagą uprawia masochizm i koncentruje swoją uwagę na osobach atrakcyjnych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że często wiąże się z tym automatycznie dewaluowanie własnej osoby. A może zamiast tego swoją uwagę karmić mądrymi słowami „jestem enough”? Masz prawo do fajnych wakacji. I niech wewnętrzny krytyk w Twojej głowie tego prawa Ci ani nie zabiera, ani nie umniejsza! Zasługujesz na dobre, piękne wakacje. Nawet jeśli są one w rozmiarze XXL!

Masz prawo… – pamiętaj!

Masz prawo ubrać strój kąpielowy i krótkie spodenki pomimo krągłości.

Masz prawo nosić strój kąpielowy, a nawet bikini pomimo cellulitu.

Masz prawo ubierać się zmysłowo i wyglądać atrakcyjnie, także jeśli masz nadwagę.

Masz prawo flirtować i korzystać z przyjemności, jaka dają intymne relacje, także jeśli jesteś osobą otyłą.

Nosisz te kilogramy nie dlatego, że tak chcesz. Nosisz, bo Twoje ciało inaczej do tej pory nie potrafiło. Dość więc samobiczowania się. Nie rezygnuj siebie i nie umniejszaj sobie tylko dlatego, że istnieje narzucony społecznie standard, do którego nie przystajesz! Jesteś taką osobą, jaką jesteś. Teraz tego nie zmienisz w jednej chwili. To proces, który wydarzy się, gdy się na niego otworzysz.

Cel to szczęśliwe wakacje!

Twoim celem na wakacjach nie ma być chudnięcie! Ma być szczęście. Daj sobie więc na wakacjach to szczęście! I pokaż odważnie światu, że w takiej wersji, z całym majestatem nadmiarowych kilogramów, fałdek, cellulitu czujesz to szczęście. W takiej wersji szczególnie dbaj o swoje ciało. Ładnie je ubieraj, pielęgnuj. Zajmuj się nim troskliwie. Niech Cię cieszy to, co dla niego robisz.

Zgromadzone szczęście w komórkach Twojego ciała po powrocie z wakacji odwdzięczy się i gdy o to zadbasz, szybciej zaczniesz zbliżać się do takiej sylwetki, która da Ci satysfakcję. Jeśli potrzebujesz popracować nad motywacja, nawykami, planem, coaching jest tu pomocny. Ale najpierw niech to będą naprawdę szczęśliwe wakacje z Tobą w Twoim ciele, które dzielnie Ci służy!

Masz ochotę? Napisz do mnie (anna@ufajsobie.pl), jak Ci się udało.

Autor: Anna Meller, ufajsobie.pl – coach, trener oraz instruktor terapii tańcem. Zaprasza na sesje on-line osoby, które chcą zmienić życie na lepsze. Choć nie dawano jej wielkich szans na powrót do zdrowia i normalnego życia, poradziła sobie z poważną chorobą i teraz pomaga innym rozwijać skrzydła. Posiada zaplecze psychologiczne i psychoterapeutyczne (2200h edukacji i praktyki). Prowadzi sesje coachingowe w nurcie coachingu głębokiego z elementami psychoterapii krótkoterminowej. Klienci uczestniczą w sesjach przez Skype bez wychodzenia z domu. Więcej na: ufajsobie.pl.

Reklama

 

 


Udostępnij: