Przed nami wybory prezesa Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie. Kontrkandydatem obecnego prezesa jest Marcin Kalinowski, 44-letni przedsiębiorca, przedstawiciel młodego pokolenia polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii.
-Moim planem jest dalsze propagowanie polskiej kultury w POSK, bo po to ten obiekt został stworzony, by istniał dla kolejnych pokoleń. Wcześniej trzeba jednak włożyć trochę pracy w remont. Dużo pracy wymaga teatr, który jest sercem tego budynku. Docelowo moim planem jest zagospodarowanie każdego metra tego budynku do wynajęcia na przykład na biura. Wiem, że dotąd POSK utrzymywał się z różnego rodzaju dotacji, ale wierzę, że może być on samowystarczalny finansowo. Jeden z pomysłów, który pojawił się, gdy byłem dyrektorem działu „DOM”, było rozdzielenie części kulturalnej od części biznesowej, można nawet zrobić osobne wejście do części biurowej i osobne do kulturalnej.
- Twoja kandydatura wypłynęła na negatywnym wizerunku obecnego prezesa Marka Laskiewicza. Jakie widzisz negatywne rzeczy w obecnym funkcjonowaniu w POSK?
Ciężko mówić jako kontrkandydat o negatywnych sprawach w POSK. Na pewno główna przyczyna negatywnych emocji to brak przejrzystości; nie ma choćby dostępu do dokumentów dla członków Rady POSK. Wolałbym jednak skupiać się na tym co będzie, niż na tym, co jest albo było.
- Są zapowiedzi, że zlikwidowana może zostać część gastronomiczna, ma być tam salon piękności. Czy naprawdę to powinno być w POSK?
Salon piękności już działa. Jestem za zostawieniem obecnej części gastronomicznej bo ona ma wieloletnią tradycję w tym miejscu. Skoro restauracja funkcjonuje, powinna zostać, bo przynosi dochód.
- POSK ma się sam utrzymywać. Jest na to szansa, biorąc pod uwagę obecne zasoby?
Część mieszkalna jest wynajmowana i przynosi dochód. Część biurowa ma jeszcze kilka miejsc, które można wyremontować i wynająć; wiadomo, że im więcej takich wynajętych miejsc, tym większy dochód dla POSK.
- Status POSK jest spuścizną ludzi, którzy przed laty budowali ośrodek. Czy myślisz, że w strukturze instytucji powinny zajść zmiany?
Statut nie jest tak stary, pochodzi z 2019 roku, ale powstał na podstawie wcześniejszego. Jest kilka niedociągnięć, które warto by poprawić. Trzeba by się spotkać z ludźmi, które go pisali, i takie zmiany wprowadzić.
- Pod koniec września spotkanie członków Rady POSK, na którym przegłosowano cos w rodzaju votum nieufności dla obecnego prezesa POSK. Jak to skomentujesz?
Wynika to z braku przejrzystości instytucji, nie ma wglądu, nie ma kontroli. To była ostatnia deska ratunku. Ja wstrzymałem się od głosu, uznałem, że byłoby to nieeleganckie, gdybym głosował przeciw kontrkandydatowi.
- Dlaczego powinieneś zostać prezesem POSK?
Dlaczego na mnie głosować? Bo jeśli chcecie zmian – ja je gwarantuję, każdy głos się liczy. Chciałbym przejrzystości, miłej atmosfery, kontynuacji tej pięknej przygody Polaków w Londynie.
Rozmawiał Piotr Dobroniak
Skróty od redakcji
Pełne wywiady z kandydatami na