You are currently viewing Zostawiam dynamiczną i odpowiedzialną wspólnotę

Zostawiam dynamiczną i odpowiedzialną wspólnotę

  • Post author:
Udostępnij:

Bartosz Rajewski, proboszcz parafii św. Wojciecha w Londynie, po 13 latach opuszcza Wielką Brytanię. Od października przenosi się do Rzymu.

Reklama
  • We wrześniu odchodzi ksiądz z parafii w Londynie. Gdzie i kiedy dokładnie ksiądz się przenosi?

Zgadza się. Z dniem 30 września zakończę posługę w Polskiej Misji Katolickiej Anglii i Walii. Od października 2025 roku będę kontynuował studia doktoranckie na Wydziale Prawa Kanonicznego Papieskiego Uniwersytetu Świętego Tomasza z Akwinu „Angelicum” w Rzymie.

  • Czy w londyńskiej parafii planowane jest jakieś oficjalne pożegnanie?

Oczywiście! Serdecznie zapraszam do udziału w Mszy św. dziękczynnej za 13 lat mojej posługi w Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii. W latach 2012 – 2014 byłem wikariuszem w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Londynie (Devonia). Od jedenastu lat miałem zaszczyt i radość być najpierw duszpasterzem akademickim, a następnie proboszczem parafii pw. św. Wojciecha w Londynie (Kensington & Chelsea). Mszę św. dziękczynną będę sprawował w niedzielę, 28 września o godzinie 13.30 w naszym kościele parafialnym na Kensington (Lokalna Polska Misja Katolicka pw. św. Wojciecha – kościół pw. św. Kutberta, 50 Philbeach Gardens, London, SW5 9EB). Po Mszy św. wraz z Radą Parafialną zapraszam na okolicznościowy poczęstunek.

  • Co udało się zrobić w czasie księdza pobytu w Londynie? Mam na myśli zarówno działania na rzecz scementowania wspólnoty jak i trudny czas, związany z przenosinami parafii. Z czego jest ksiądz szczególnie dumny?

Jestem szczęśliwy przede wszystkim z tego, że mogliśmy wspólnie przez te ostatnie 11 lat pielgrzymować drogami i bezdrożami wiary. Cieszę się, że wszyscy, każdy na swój sposób, mogliśmy dojrzewać na tej drodze. Dumny jestem z tego, że udało nam się wspólnie tę parafię odbudować, bo kiedy we wrześniu 2014 roku zostałem jej proboszczem, nie wyglądało to wcale różowo, a wielu sądziło, że parafia przetrwa nie dłużej niż trzy miesiące. Cieszę się, że udało się stworzyć realną wspólnotę ludzi zaangażowanych i odpowiedzialnych za Kościół. W najbliższych tygodniach ukaże się niezwykle interesująca książka, która wyraźnie pokazuje procesy rozwojowe i zmiany zachodzące w naszej parafii na przestrzeni ostatnich lat. Książka pt. „Wspólnota jako «work in progress». Parafia pw. Św. Wojciecha w Londynie” to zbiór osobistych refleksji, a w zasadzie świadectw parafian dotyczących naszej wspólnoty. Do projektu zaprosiliśmy również gości, którzy odwiedzili nas w ostatnich dziesięciu latach. Często są to znani i wybitni ludzie. W czasach, gdy polski Kościół przeżywa poważny kryzys, Polacy piszą o Kościele niesamowite świadectwa. Nie jest to jakaś bigoteria, ale pełne refleksji dowody miłości do Kościoła. Ich autorami, jak wspomniałem, są parafianie, ale też nasi goście, którzy odwiedzali nas w tych minionych latach – świeccy i duchowni, z tytułami i bez, pochodzący z różnych chrześcijańskich denominacji, a nawet luterańska biskup czy muzułmański imam. Tworzy się z tego niezwykle budująca opowieść nie tyle nawet o naszej parafii, co o Kościele w ogóle.

  • Trudnym momentem była utrata kościoła.

W lipcu 2021 roku, po niemal 80 latach, decyzją ojców filipinów, zostaliśmy pozbawieni możliwości korzystania z dotychczasowego naszego kościoła – Little Brompton Oratory. Ta niezrozumiała, ale też krzywdząca i w pewnym sensie niesprawiedliwa dla naszej parafii decyzja nie tylko uniemożliwiła nam podjęcie intensywnych działań koniecznych do odtworzenia zniszczonego przez pandemię duszpasterstwa, ale również skutecznie utrudniła nam zwyczajne funkcjonowanie. W tym czasie zatem bardzo boleśnie doświadczyliśmy swoistej „kościelnej bezdomności” i marginalizacji. Po ponad roku znacznie ograniczonego korzystania z kościoła Maria Assumpta Chapel na High Street Kensington oraz wielu miesiącach intensywnych poszukiwań, udało nam się znaleźć wspólnotę, która nas przyjęła i użyczyła nam swojej świątyni, gdzie od ponad trzech lat możemy kontynuować zakłócony przez pandemię oraz decyzję ojców filipinów dynamiczny rozwój naszej parafii. Jest to wspólnota Kościoła anglikańskiego, co w całej tej historii jest najpiękniejsze!

  • Czy były też sprawy, których się nie udało „załatwić”?

Zawsze znajdzie się coś, co można było zrobić inaczej, pewnie też lepiej. Dlatego zmiany są dobre. Jestem pewny, że na moje miejsce przyjdzie nowy duszpasterz, z nowym spojrzeniem i zobaczy wiele takich kwestii, których ja już nie dostrzegam. To może i powinno skutkować dalszym rozwojem parafii. Tym, co jakoś szczególnie leży mi „na wątrobie” jest swoista porażka odnośnie osób, których – mimo podjętych gorliwych starań – nie udało mi się związać na dłużej z parafią. Myślę tutaj o tych wszystkich, którzy po czasie znikali bez słowa pożegnania, mimo, że im zaufałem, zaprosiłem do współtworzenie rady parafialnej. Nierzadko pokładałem w takich parafianach swoiste duszpasterskie nadzieje, a jednak nic z tego nie wyszło. Pocieszam się, że Panu Jezusowi też w tym względzie nie wszystko się udało.

  • W jakiej kondycji zostawia ksiądz swoją parafię?

Dynamiczna, zdrowa, zaangażowana, dobrze rokująca, rozwojowa, odpowiedzialna wspólnota. Większość parafian dojeżdża do kościoła, poświęcając nierzadko połowę niedzieli, jedynego swojego wolnego od pracy dnia. Po drodze mają inne parafie – polskie i angielskie, ale jadą do swojej wspólnoty, za którą czują się odpowiedzialni. To jest odpowiedź na pytanie o jakość Kościoła i jakość wspólnoty parafialnej. Przez czternaście lat kapłaństwa tylko raz, jeden jedyny raz, pewien ksiądz zadał mi pytanie: „Ile osób zaangażowanych jest w waszą parafię?”. I to jest właściwie postawione pytanie. Pytanie nie o ilość, ale o świadomość i odpowiedzialność. Bo nie ilość parafian świadczy o jakości wspólnoty, ale rzeczywiste zaangażowanie parafian, branie odpowiedzialności za wspólnotę, świadomość bycia rodziną. Odpowiedzialność to słowo kluczowe w życiu naszej parafii. Gdybyśmy nie czuli się za nią odpowiedzialni, ta parafia już dawno przestałaby istnieć.

  • Czego życzyć księdzu na najbliższy czas?

Ufności w Bożą Opatrzność i sił w konfrontacji ze zbliżającym się pożegnaniem, rozstaniem i tęsknotą oraz niełatwymi emocjami, które w tym wszystkim będą mi towarzyszyły.

  • Dziękuję za lata pisania felietonów do naszego magazynu. Życzę siły i Bożego błogosławieństwa na nowej drodze w Rzymie.

Cały wywiad znajdziecie w naszym magazynie

DARIUSZ CHROST

Reklama

Udostępnij: