Producenci jaj z Wielkiej Brytanii mają problemy z rentownością produkcji. Ich działalność jest na skraju opłacalności. Tymczasem w Azji rynek jaj kwitnie. Dlaczego?
Brytyjscy producenci jaj doświadczają obecnie niezwykle trudnej sytuacji. Presja finansowa związana ze wzrostem kosztów paliwa, paszy, energii, kurcząt i transportu, w połączeniu z ptasią grypą i problemami związanymi z brexitem, wpływają na to, że brytyjskie stado może zmniejszyć się aż o 5 milionów niosek. Warunki rynkowe grożą nawet tymczasowym zatrzymaniem produkcji. Producenci jaj odczuli w ostatnich miesiącach ogromne podwyżki kosztów produkcji. Karmienie kur jest o 50 proc. droższe, a koszty energii wzrosły o 40 proc. Wzrosły także wydatki na paliwo oraz koszty pracy i opakowań. Jeśli największe sieci handlowe nie podniosą cen do poziomu, który pozwoli producentom na utrzymanie rentowności, do końca tego roku w Wielkiej Brytanii zabraknie jaj. Już teraz producenci ograniczyli dostawy. Sytuacja zarówno sprzedawców detalicznych, jak i producentów jest trudna, a niestabilność prawdopodobnie pozostanie wyzwaniem na nadchodzące lata w świetle wojny w Ukrainie. Ta sytuacja z kolei może wpłynąć na kolejne roszady w łańcuchach dostaw w Europie i zmiany rozkładu sił producentów.
Jak radzą sobie z problemami inne rejony świata? W Polsce i innych krajach Europy tragedii jeszcze nie ma, ale przed producentami stoją podobne wyzwania. Za to w Azji branża kwitnie mimo problemów. Azja Południowo-Wschodnia odpowiadała za 8,8% światowej produkcji jaj. Ostatnie dane FAO potwierdzają ogromny wzrost produkcji jaj w Azji Południowo-Wschodniej – Indonezji, Malezji, Tajlandii, Filipinach i Wietnamie. W Azji Południowo-Wschodniej roczne spożycie jaj na mieszkańca waha się znacznie od około 70 jaj w Wietnamie, 89 na Filipinach do ponad 300-330 w Malezji. Średnie światowe spożycie jaj szacuje się na 185 na osobę. Stanowi to deficyt około 100 jaj na osobę dla łącznej populacji Wietnamu i Filipin (200 mln ludzi).