Wyciekł dokument, który Met Police wysłała do około 50 osób z otoczenia Borisa Johnsona w ramach postępowania w aferze “Partygate”. Na pytania miał odpowiadać pisemnie również sam premier. Środowisko prawnicze w UK jest oburzone.
Ankieta, a nie rygorystyczne śledztwo – tak prawnicy komentują kwestionariusz policji, jaki przesłano między innymi do premiera w ramach śledztwa
w aferze “Partygate”. Wyciekły dokument ujawniła telewizja ITV. Wśród pytań, na które miał odpowiadać pisemnie między innymi Boris Johnson są:
„Czy brałeś udział w spotkaniu w określonym dniu?”. i „Jaki był cel twojego udziału w tym zgromadzeniu?” Czy też “Jak długo byłeś na spotkaniu?”.
Prawnicy komentujący sprawę w ITV nie pozostawili na tej formie dochodzenia suchej nitki. Ich zdaniem tak nie prowadzi się postępowania karnego.
Podkreślali, że chodzi przecież o to że prawdopodobnie politycy i administracja najwyższego szczebla łamała prawo, które rygorystycznie było stosowane
wobec obywateli Metropolitan Police potwierdziło tymczasem, że Boris Johnson już przesłał swój wypełniony kwestionariusz. Jak podkreślają brytyjskie media jest to pierwszy przypadek w historii, kiedy premier występuje w śledztwie o tak niskim poziomie. Dodajmy, że jak zapowiedziano nigdy nie dowiemy się jakich odpowiedzi udzielił premier i jego ludzie