Jedna z ważniejszych osób na dworze królowej Elżbiety II przyznała się do bycia radzieckim szpiegiem – wynika z ujawnionych dokumentów brytyjskiego kontrwywiadu MI5. Królowa Elżbieta II przez długi czas nie wiedziała o tym.
Historyk sztuki Anthony Blunt został zatrudniony na stanowisku opiekuna królewskiej kolekcji sztuki jeszcze w okresie panowania Jerzego VI, ojca Elżbiety II. Sprawował nadzór nad kolekcją przez dziesięciolecia. W 1964 roku przyznał się, że od lat 30. był radzieckim agentem. To jeden z tzw. „piątki z Cambridge”, słynnych szpiegów pozyskanych przez wywiad ZSRR.
Z dokumentów opublikowanych teraz przez MI5 wynika, że chociaż Blunt przyznał się służbom, że szpiegował na rzecz Moskwy podczas drugiej wojny światowej, sama królowa nie została o tym poinformowana przez prawie dziewięć kolejnych lat – donosi BBC. Gdy Elżbiecie II przekazano informacje o sprawie w latach 70., przyjęła „wszystko z dużym spokojem i bez zaskoczenia” – wynika z odtajnionych akt udostępnionym brytyjskim Archiwom Narodowym.
Brytyjski publiczny nadawca tłumaczy, że decyzja o poinformowaniu królowej zapadła w czasie, gdy Blunt zmagał się z nowotworem. Rosły obawy, że prawda wyjdzie na jaw po jego śmierci.
Miranda Carter, biografka Blunta zasugerowała z kolei, że Elżbieta II została nieoficjalnie poinformowana o sprawie „jakiś czas po 1965 roku”. Portal Sky News przypomniał, że po tym, jak Blunt przyznał się do szpiegowania na rzecz ZSRR, pozwolono mu zachować „pozycję w sercu brytyjskiego establishmentu ze względu na obawy przed poważnym skandalem, gdyby prawda wyszła na jaw”.
Przeszłość szpiega i historyka sztuki została ostatecznie ujawniona przez premier Margaret Thatcher w 1979 roku. Pozbawiony tytułu szlacheckiego Blunt zmarł cztery lata później w wieku 75 lat.