Szacowane koszty pogrzebu królowej Elżbiety II to około 8 mln funtów – podają brytyjskie media.
Przed tygodniem w Londynie odbył się jeden z największych pogrzebów w historii Wielkiej Brytanii, a setki ludzi z całego świata zjechało, by pożegnać monarchinię. Był to pierwszy pogrzeb panującego władcy od śmierci jej ojca króla Jerzego III ponad 70 lat temu i pierwszym od 1760 roku, który odbył się w Opactwie Westminsterskim. W ceremonii wzięły udział głowy państw, członkowie rodów panujących z Hiszpanii, Holandii i Szwecji (co nie dziwi, gdyż łączy je pokrewieństwo z brytyjską rodziną królewską) i inne ważne dla międzynarodowej polityki osoby, w tym prezydent USA Joe Biden, premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern, prezydent Francji Emmanuel Macron, cesarz Japonii Naruhito oraz prezydent Andrzej Duda.
Była to największa operacja bezpieczeństwa na świecie, i największa jaką kiedykolwiek widziała Wielka Brytania. Nic więc dziwnego, że jego koszt jest porównywalny z letnią olimpiadą w 2012 roku. Wiadomo, że uroczystości pogrzebowe ochraniało 15 tys. oficerów policji. W paradzie pożegnalnej w dniu pogrzebu brało udział 4500 wojskowych z całego Commonwealthu (także kawalerii), z których na ulicach rozstawiono około 1 tys., by wsparli policję w ochronie wydarzenia.
Brytyjskie pogrzeby państwowe odbywają się zgodnie ze ścisłym protokołem, który jest wynikiem połączenia tradycji religijnej i wojskowej. Za organizację ważnych uroczystych wydarzeń odpowiada hrabia marszałek. Jak sama nazwa wskazuje, pogrzeby państwowe są finansowane przez państwo, a więc koszt w ostatecznym rozrachunku płaci podatnik. Szacuje się, że pogrzeb księżnej Diany w 1997 roku kosztował od 3 do 5 mln funtów. Pożegnanie królowej Matki w 2002 roku to koszt 5,4 mln funtów, z czego zgodnie z raportem Izby Gmin koszt samej policji to 4,3 mln funtów. Premier Margaret Thatcher miała uroczysty pogrzeb w 2013 roku w katedrze św. Pawła. Jak podaje Downing Street, wzięło w nim udział 2300 osób i kosztował 3,6 mln funtów. Na ostatnie pożegnanie księcia Filipa wydano znacznie mniej, m.in. przez ograniczenia koronawirusowe, ale także dlatego że małżonek Elżbiety II postanowił sam, że nie chce pogrzebu państwowego z całą jego pompą.
Ale wydatek podatników na pogrzeb na pewno się zwrócił. Do Londynu przybył 1 mln turystów w samym dniu pogrzebu. Oprócz uczestnictwa w tym historycznym wydarzeniu muszą oni przecież coś zjeść, może gdzieś przenocować. To wszystko spowoduje, że zostawią pieniądze w Wielkiej Brytanii. Np. platynowy jubileusz, za który zapłaciła tylko rodzina królewska, a który przyniósł samemu handlowi detalicznemu 408 mln funtów.
Analitycy przewidują jednak, że pogrzeb królowej może doprowadzić do ujemnego wzrostu gospodarczego we wrześniu. Najnowsze opinie mówią bowiem o koszcie 1,36 mld funtów przez wyznaczenie dodatkowego dnia wolnego, który został ogłoszony przez Karola III (w dniu pogrzebu zamknięto nie tylko szkoły, ale i sklepy, urzędy pocztowe, banki, giełdę. W przypadku małych rodzinnych firm decyzję pozostawiono właścicielom). W związku z niższymi niż oczekiwano danymi o wzroście PKB za lipiec firma zajmująca się doradztwem gospodarczym Pantheon Macroeconomics przewiduje, że produkcja będzie o 0,2 proc. niż w sierpniu.