Brytyjskie małżeństwo nie spodziewało się, że pocisk artyleryjski, który trzymali w swoim ogródku, może być niebezpieczny. Zmieniło się to po reakcji policjanta i ekspertyzie saperów, którzy wykryli, że pocisk jest aktywny i posiada niewielką ilość groźnych materiałów.
Ozdoby ogrodowe są elementami, które potrafią zmienić krajobraz przed domem. Spektakularnie mógł to zrobić pocisk artyleryjski w ogródku małżeństwa Edwards z Pembrokeshire (Wielka Brytania), który był traktowany jako jedna z dekoracji. Jak przekazało BBC, para myślała, że jest on “fałszywy” i nie zawiera ładunku, co nie do końca potwierdziło się po zbadaniu przez ekspertów.
Pocisk artyleryjski zauważył przechodzący w pobliżu domu państwa Edwards policjant, który zawiadomił Ministerstwo Obrony. Godzinę później małżeństwo dowiedziało się, że kolejnego dnia ich posiadłość odwiedzą saperzy. Państwo Edwards przekazali, że to była dla nich bezsenna noc, kiedy dowiedzieli się, że może być konieczna ewakuacja całej ulicy. Saperzy ustalili, że pocisk ważył 29 kilogramów, był aktywny i posiadał niewielką ilość niebezpiecznych materiałów. Z tego powodu konieczna była jego detonacja, którą wykonano w czwartek w nieczynnym kamieniołomie. Wydarzenie to zasmuciło małżeństwo, które było przyzwyczajone do dekoracji z pocisku.
Mężczyzna poinformował, że pocisk został znaleziony ponad 100 lat temu w pobliżu plaży, na której ćwiczyła brytyjska marynarka. Dawny właściciel domu uznał, że jest to łuska i zabrał go na wóz, aby przetransportować go do domu. Według doniesień Sky News w 1982 roku dom zamieszkali państwo Edwards. Wtedy pocisk został pomalowany farbą i służył do oczyszczania narzędzi ogrodowych z ziemi poprzez uderzanie nimi o niewybuch.