Rolnicy w Anglii walczą z fałszywymi nazwami gospodarstw na produktach, co wprowadza w błąd konsumentów, którzy chcą wspierać prawdziwych rolników.
Rolnik ze Staffordshire w Anglii walczy z fałszywymi nazwami gospodarstw na produktach supermarketów. Uważa, że jest to oszustwo i wprowadzanie konsumentów w błąd. Klienci są wprowadzani w błąd i wierzą, że produkty pochodzą z prawdziwego gospodarstwa. Teraz on i grupa rolników prowadzą kampanię przeciwko etykietowaniu produktów w sklepach fikcyjnymi nazwami gospodarstw, o czym donosi branżowy magazyn Farmers Guide. Uważają, że etykiety produktów powinny być jasne i wyraźnie określić kraj pochodzenia produktu.
Wiele supermarketów w Anglii spotkało się z krytyką za używanie fikcyjnych nazw gospodarstw na swoich produktach. Rolnikom się to nie podoba. Grupa No Farmers, No Food oświadczyła, że rząd Wielkiej Brytanii powinien uchwalić prawo zobowiązujące supermarkety do natychmiastowego zaprzestania wprowadzaniu klientów w błąd i sprawianiu, że wierzą, że pewne produkty spożywcze pochodzą z brytyjskich gospodarstw rodzinnych, gdy w rzeczywistości pochodzą z zagranicy.
Według badań społeczeństwo chce wspierać lokalnych rolników, dlatego wybiera produkty z brytyjskimi nazwami gospodarstw. Ale oni byliby oszukiwani i wprowadzani w błąd przez ten handel. Rolnicy radzą, żeby naprawdę uważnie czytać etykiety. Przedsiębiorstwa rodzinne szczególnie potrzebują pomocy brytyjskich konsumentów.
Według Farmers Guide, sieć supermarketów Tesco odpowiedziała już na zarzuty. Według niej marki są nazwane tak, aby reprezentować specyfikacje jakościowe zawarte w każdym produkcie. Kraj pochodzenia jest wskazany na wszystkich opakowaniach, aby klienci mogli dokonać świadomego wyboru podczas zakupów.
Foto: Pixabay.com