Wielka Brytania przywróci pobór do wojska, jeśli Partia Konserwatywna wygra wybory parlamentarne – wynika z deklaracji premiera Rishiego Sunaka. Młodzi ludzie będą musieli odbyć roczną służbę wojskową albo zostać wolontariuszem w straży pożarnej, policji lub służbach medycznych.
Rządząca Partia Konserwatywna zadeklarowała, że jeśli utrzyma władzę, to przywróci służbę wojskową. Zapowiedział to premier Rishi Sunak. „Daily Mail” zaznaczyło w swojej publikacji, że ruch konserwatystów wynika z obaw przed działaniami państw autorytarnych. Wymieniono Iran, Chiny, Koreę Północną i Rosję. – Tym, którzy twierdzą, że wprowadzenie obowiązku takiej służby jest nierozsądne, odpowiem, że bycie obywatelem oznacza nie tylko korzystanie ze swoich praw, ale także wypełnianie swoich obowiązków – bronił swojej zapowiedzi szef brytyjskiego rządu.
Plan rządzących zakłada powrót do sytuacji sprzed 1960 roku. Powszechny pobór wojskowy ma dotyczyć młodych Brytyjczyków, którzy ukończą 18 lat i opuszczą szkołę. Zostaną wtedy zobowiązani do odbycia rocznej służby w siłach zbrojnych. Projekt daje możliwość wybrania innej opcji. Alternatywą dla służby w wojsku będzie wolontariat, który potrwa 25 dni. Młodzi ludzie zostaną przyporządkowani do pomocy w straży pożarnej, policji albo służbach medycznych. Inicjatywa powinna rozpocząć się – według założeń Partii Konserwatywnej – we wrześniu 2025 roku. Zapowiedź Rishiego Sunaka będzie słono kosztować. Według wstępnych założeń roczny koszt programu ma wynieść 3,2 mld dolarów.
Rządzące od 2010 roku ugrupowanie konsekwentnie zmniejszało liczebność brytyjskiej armii. Siły zbrojne liczą obecnie 183 tys. żołnierzy oraz 33 tys. rezerwistów.